środa, 12 marca 2014

Hejpi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Hura hura! Przed religią prawie płakałam ze szczęścia!
Wczoraj miałam naprawdę ciężki dzień. Straciłam śliczny naszyjnik z delfinkiem (pamiątka ze stolicy, w której byłam w dniach sobota-poniedziałek) ;-((((
Ale dziś los się do mnie uśmiechnął!
Wczoraj z godzinę płakałam. Nie wiedziałam nawet, gdzie go zgubiłam i kiedy. W duchu modliłam się by go znaleźć. Ale dzisiaj, na 6 lekcji a mianowicie religii zdarzył się cud. Wyjmując książki, zauważyłam wisiorek w głębie plecaka! 
Nie mam bladego pojęcia skąd się tam wziął. Ale najważniejsze, że mam go z powrotem :'-)

Ale na matmie się wkurzyłam. Cudowna Agnieszka, niby najlepsza w klasie, nie wiedziała jak zrobić działanie. Panią to tak zdenerwowało, że kazała nam zapisać w zeszycie
Żeby obliczyć ułamek liczby należy ułamek ten POMNOŻYĆ przez tą liczbę!!!
I kazała napisać to 30 razy -,-
Jeszcze powiedziała, że jak dorwie kogoś kto nie będzie umiał to doda więcej. To nie fair. Przecież to ona nie umie, a dlaczego cała klasa ma obrywać!? Niech dla niej zada. 
Jeszcze gorzej będzie jak się okaże, że tylko żartowała -,- Dwie przerwy na to zmarnowałam!!!

Amelko, jeszcze nic nie przyszło z poczty. Myślę, że przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie ;-) 




2 komentarze:

  1. To nie jest wina tej Agnieszki. Tylko głupoty twojej pani. Twoje słowa mnie uraziły. Ja jestem najlepsza, więc jak czegoś nie wiem to od razu jestem największym złem na świecie? Dziękuję bardzo. -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to że wszyscy jak tak ją chwalą, ona też się trochę tym chwali. I to mnie denerwuje. Fakt, to nie jej wina, ale wkurza mnie szpanowanie tym. Ok, można się tak pochwalić do granicy, ale taka sytuacja - pani przyszła na zastępstwo, pyta kto najlepszy z matmy. Akurat Kamili nie było, a Kama nigdy by nie stwierdziła, że jest naj. Więc mówię, że Kamila. A ta Agnieszka - ja! A tak to tego nie umiała. Tylko o to chodzi.

      Usuń